Produktywność według Natalii Bogdan: dlaczego więcej nie znaczy lepiej?
Najważniejsze informacje
-
5,8/10 – tyle wynosi średni poziom szczęścia Polaków w pracy według raportu Jobhouse 2024.
-
Natalia Bogdan to CEO Jobhouse, autorka „Biblii rekrutacji” i mama dwójki dzieci – mimo tylu ról pracuje mniej niż kiedyś.
-
Delegowanie zadań (zarówno zawodowych, jak i domowych) pozwala jej skupić się na tym, co najważniejsze i zachować produktywność na wysokim poziomie.
-
Rytuały i nawyki: codzienne ćwiczenia, poranne rutyny, dieta i sen to filary jej energii.
-
Zasada 5 sekund, asertywność i rezygnacja z perfekcjonizmu pozwalają jej działać bez paraliżu decyzyjnego.
-
AskHenry przejmuje codzienne obowiązki – od zwrotów online po research podróżniczy.
-
Natalia korzysta z pomocy ekspertów od peak performance i poleca książkę „Atomowe nawyki”.
-
Energia jest ważniejsza niż czas – bo czas bez siły i skupienia jest niewiele wart.
Jak naprawdę czują się Polacy w pracy?
Z badania „Szczęście w pracy Polaków 2024” przeprowadzonego przez Jobhouse wynika, że przeciętny poziom zadowolenia z pracy wynosi dziś zaledwie 5,8/10. To najniższy wynik od ośmiu lat. Badanie objęło szerokie spektrum tematów: satysfakcję z miejsca pracy, skłonność do polecania pracodawcy, poczucie bezpieczeństwa zatrudnienia i wpływ narzędzi AI na komfort pracy.
„Jeszcze tak źle nie było. W tym roku pracodawcy skupili się na dowożeniu wyników, mniej dbali o równowagę i wellbeing pracowników.”
Eksperci zaproszeni do dyskusji w ramach konferencji Happy HR wskazali na silny trend „wynikocentryczności” – pracownicy byli pod presją, a dobrostan zeszedł na dalszy plan. Tymczasem – jak przypomina Natalia – szczęśliwi pracownicy są bardziej zaangażowani, rzadziej odchodzą i realnie podnoszą wyniki finansowe firm.
Raport dostępny jest bezpłatnie na stronie jobhouse.pl i stanowi dobry punkt wyjścia do działań w obszarze HR i employer brandingu.
Jak Natalia ocenia własne szczęście zawodowe?
„Zawsze zaznaczam dziewiątkę” – mówi Natalia, pytana o własne szczęście w pracy. Jej zdaniem kluczowe znaczenie ma zgodność pracy z wartościami i to, że otacza się zespołem, któremu ufa. Odkąd została mamą, nauczyła się mądrzej zarządzać czasem – pracuje mniej niż kiedyś, ale skuteczniej.
Kiedyś rozwijała Jobhouse kosztem wszystkiego innego. Dziś jej dzień to około 8 godzin dobrze zaplanowanej pracy, bez rozpraszaczy i zbędnych obowiązków. Pozostały czas przeznacza na dzieci, odpoczynek i siebie.
„Nie żyjemy w idylli. Ale praca zgodna z wartościami i możliwość pogodzenia jej z życiem prywatnym – to mój klucz do szczęścia.”
Co ciekawe, nawet swoje działania eksperckie, takie jak książka, kursy czy podcast, traktuje jako rozszerzenie Jobhouse – jej marka osobista wspiera działania firmy.
Mniej znaczy lepiej: jak naprawdę wygląda dzień Natalii?
Natalia wyznaje zasadę minimalizmu decyzyjnego. Jej codzienność oparta jest o rytm, a nie o spontaniczne „gaszenie pożarów”. Dzień zaczyna wcześnie – zwykle między 5:30 a 6:30 – i zaczyna go od czasu tylko dla siebie. Krótkie ćwiczenia (np. 12‑minutowa tabata), śniadanie, spokojna kawa, a potem przygotowanie dzieci do przedszkola.
Do pracy siada dopiero około 10:00 – ale wtedy pracuje intensywnie i w pełnym skupieniu. Unika niepotrzebnych spotkań, blokuje czas na głęboką pracę, unika mikrozarządzania.
„Mam poranny rytuał, bo nie chcę tracić energii na analizowanie każdej pierdoły. Codziennie to samo śniadanie? Proszę bardzo.”
Taka rutyna daje jej poczucie kontroli i redukuje stres. Wieczory przeznacza dla rodziny i na regenerację – także przez czytanie książek, niekoniecznie biznesowych. To nowy zwyczaj, który pomaga jej się wyciszyć.
Energia zamiast czasu: fundament produktywności
Natalia mówi otwarcie: czas to nie problem – problemem bywa brak energii. Z tego powodu dużo uwagi poświęca dbaniu o ciało i umysł. Sen, dieta, regularna aktywność fizyczna i suplementacja są dla niej podstawą efektywnego działania.
Na co dzień korzysta też z wiedzy i narzędzi oferowanych przez firmę Hack Your Brain. Regularne konsultacje pomagają jej lepiej zarządzać rytmem dobowym, porami treningów czy wsparciem regeneracji. Dla Natalii nie jest to chwilowa moda, tylko styl życia.
„Jeden dobry nawyk napędza drugi. Jak ćwiczysz, to chcesz lepiej jeść. Jak lepiej jesz, to masz siłę, by dobrze spać. To domino naprawdę działa.”
Zamiast kompulsywnego scrollowania czy sięgania po słodycze, wybiera działania, które realnie dodają jej sił. I uczy się też… odpoczywać. Weekendy najczęściej spędza z rodziną, aktywnie, ale bez poczucia presji.
Co Natalia deleguje i dlaczego to działa?
Jednym z najważniejszych elementów skuteczności Natalii jest świadome delegowanie. Zarówno w firmie, jak i w życiu prywatnym, Natalia oddaje obowiązki, które nie wymagają jej bezpośredniego udziału.
W pracy:
-
Nie rekrutuje samodzielnie – od tego jest zespół.
-
Nie kontroluje wszystkich procesów – ufa menedżerom.
-
Spotkania ogranicza do minimum.
W domu:
-
Nie robi zakupów – zamawia wszystko online.
-
Nie jeździ po sklepach – korzysta z AskHenry, który odbiera i nadaje paczki.
-
Nie planuje każdej podróży samodzielnie – research oddaje zespołowi concierge.
„To nie są małe rzeczy. Oddanie zwrotu może zająć godzinę. A ja w tym czasie mogę napisać artykuł, nagrać podcast albo… pobyć z dziećmi.”
Takie działania to dla niej nie luksus, ale forma szacunku do własnego czasu i energii. Ocenia wartość swojej godziny pracy i porównuje ją z kosztami zlecenia zadania – a potem podejmuje logiczną decyzję. Produktywność zachowana!
Delegowanie i asertywność: jak zacząć?
Wiele osób ma opór przed delegowaniem. Obawiają się, że nikt nie zrobi czegoś „tak dobrze”, że to strata czasu lub pieniędzy. Natalia rozumie te wątpliwości – miała je kiedyś sama.
Dziś proponuje prosty model:
-
Zastanów się, czy to daje Ci radość lub rozwija Cię.
-
Jeśli nie – policz, ile kosztuje Twoja godzina pracy.
-
Jeśli koszt zlecenia jest niższy – deleguj.
To podejście nie tylko odciąża, ale też bezpośrednio wpływa na produktywność – uwalnia czas i uwagę, które można przeznaczyć na to, co naprawdę ważne.
A jeśli ktoś czegoś od Ciebie chce? Natalia nauczyła się mówić „nie” – uprzejmie, ale stanowczo. Nie zostawia wiadomości bez odpowiedzi, ale nie czuje się zobowiązana do każdej współpracy.
„Nie każdy, kto pisze z propozycją, zakłada, że będzie ‘tak’. Ale każdy powinien dostać szczerą odpowiedź – także odmowę.”
Jej priorytetem pozostaje Jobhouse – i to właśnie tam kieruje swoją energię.
Zasada 5 sekund, czyli jak pokonać prokrastynację
Jednym z narzędzi, które pomagają Natalii działać mimo zmęczenia lub oporu, jest zasada 5 sekund autorstwa Mel Robbins. Polega na tym, by zacząć działać, zanim włączy się wewnętrzny sabotażysta.
Przykład? Morsowanie. Gdyby miała rano analizować, czy warto wejść do lodowatej wody, pewnie nigdy by tego nie zrobiła. Ale decyzję podejmuje wcześniej – zanim pojawią się wymówki.
Działa to także w codziennych zadaniach: wysłanie maila, telefon, rozpoczęcie ćwiczeń, zamknięcie dnia pracy. Decyzja podjęta szybko – to decyzja zrealizowana. To proste narzędzie daje jej ogromny wpływ na własną produktywność – pozwala przejść od myślenia do działania bez zbędnego oporu.
A co z narzędziami?
Nie ma tu listy aplikacji czy systemów do optymalizacji pracy. Natalia ceni prostotę i powtarzalność. Jej podstawowe „narzędzia” to:
-
Kalendarz z blokami „deep work”
-
Zasady spotkań: tylko z konkretnym celem i limitem czasu
-
Rytuały poranne, które redukują chaos
-
Delegowanie, które zastępuje dziesiątki tasków
„Kiedyś każde wystąpienie to był make-up, włosy, research, nerwy. Dziś? Spontanicznie i bez presji. Perfekcjonizm zamieniłam na działanie.”
Dzięki tej prostocie jest w stanie prowadzić firmę, nagrywać podcasty i rozwijać projekty edukacyjne – bez wypalenia.
Natalia Bogdan udowadnia, że produktywność nie wynika z liczby zadań ani narzędzi, ale z jasnych wyborów, zdrowych nawyków i umiejętności odpuszczania. Dziś pracuje mniej niż kiedyś – ale osiąga więcej. Jej historia inspiruje do tego, by zredefiniować sukces i efektywność.
🔹 A Ty – co możesz dziś oddelegować albo… po prostu przestać robić?
Polecane linki i źródła
-
Atomowe nawyki – James Clear